Wprawdzie mógłby być lepszy, zwłaszcza pod względem aury, ale ... jestem tutaj i to dla mnie wystarczający powód do bycia zadowoloną. Długo do tego dojrzewałam i nie wiem, czy tak do końca jestem przekonana, ale odważyłam się i zrobiłam ten pierwszy krok... założyłam bloga. Hmmm, ... jestem pełna dobrych myśli i niepokoju jednocześnie. Na pewno będzie szło mi nieudolnie, ale będę się starać...
Ponad rok temu zakochałam się od pierwszego wejrzenia w biżuterii tworzonej z sutaszu. Zapragnęłam okiełznać tę technikę, choć pomocy nie miałam żadnej, a w internecie rady były, ale ogólnikowe, jak się później przekonałam. Teraz chciałabym podzielić się ze wszystkimi Odwiedzającymi moimi haftowańcami.
Tworzę je także na zamówienie. To ogromna dla mnie satysfakcja i sposób na próbę zachowania równowagi w codzienności.
Zapraszam więc serdecznie do oglądania, do zaznaczenia swojej tu obecności. Będzie mi bardzo miło.
Zastanawiałam się, co pokazać na przywitanie, bo trochę się tego uzbierało. Może coś z początku mojego haftowania i kilka z ostatnich wytworów. Tak dla porównania ;-) Łatwo zgadniecie, które wypociłam kilkanaście miesięcy temu, również po jakości zdjęć :-[
Mam nadzieję, że udało mi się Kogoś zainteresować i dotrwał do końca tego wpisu. Dziękuję... i zapraszam na więcej.
Obiecuję Cukiereczka, czy jak to się nazywa, na inaugurację mojego bloga, jeśli tylko opanuję, o co w tym chodzi.
Pogody ducha i pogody w przyrodzie dla wszystkich :-)
Rzeczywiście widać bardzo duży postęp. Może tylko jedna malutka rada- lepiej jest uzywać mniejszych kamieni. Przedmioty są wtedy delikatniejsze i bardziej misterne. Ale jest ok, tak trzymać :))
OdpowiedzUsuńTaka rada Mistrzyni - bezcenna. Dziękuję serdecznie za odwiedziny i biegnę haftować... :-)
UsuńJa trzymam kciuki za bloga i Twoje twory :)
OdpowiedzUsuńKasiula, oj przydadzą się życzliwe myśli pod moim adresem. Dziękuję za te i wszystkie pozostałe mile słowa..., i serdecznie pozdrawiam.
Usuń