Niestety nie dotyczą one mojej osoby. Chociaż właściwie to typem plażowiczki nie jestem i takie wakacje mało mnie pociągają. Musiałabym mieć w tym czasie coś do dziubania, żeby mieć poczucie dobrze wykorzystanego czasu. Albo... może w takich ponętnych warunkach przyrody nauczyłabym się w końcu pływać (bo to bardzo jest pociągające) jak się należy... :-)
Dzisiaj takie wakacje mogę tylko skojarzyć z moją najświeższą sutaszową bransoletką. Sutaszowe turkusowo/błękitne i złote sznureczki otaczają w centrum duży, transparentny, szklany kaboszon. Obok piaskowe owale masy perłowej. Do towarzystwa szklane beżowe, kremowe, złote i opalizujące błękitne koraliki. W najszerszym miejscu bransoleta ma ponad 5 cm, a jej obwód minimalny to 15 cm plus kilka centymetrów łańcuszka do regulacji. Dostępna.
Ufff, wytrwaliście do końca? A to nie wszystko w tym temacie ;-)
Mili Goście, jestem jakaś podekscytowana tym moim blogiem, stąd taki ogrom zdjęć i pewnie rozgardiasz tu się pojawia. Mam nadzieję, że z czasem to opanuję i znajdę jakiś rytm. Teraz dziękuję za odwiedziny, cierpliwość i wyrozumiałość... i zapraszam ponownie.
Miłego popołudnia.
Co za piękności! Szczególnie pierwszy komplet-piękne kolory i ile pracy (!)
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie.Widziałam wiele prac dutaszowych,ale Twoje są przepiekne,dokładne,pełne uroku,delikatności ,fantazji ,cudownie dobranych kolorów i pewnie mołabym rak bez końca....Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pracę, ciekawe zestawienia i wzory. Mi się najbardziej podobają te z kryształkami Swarovskiego:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to fantastyczne zestawienia kolorystyczne... Uwielbiam wszelkie zielenie, turkusy, a i czerwień też piękną mi się zdaje... Nie mogę się napatrzeć :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)