Nie widzę ich tutaj..., a może jesień źle wpływa na moje zmysły. Chyba zapomniałam, zakręciłam, zapodziałam zdjęcia moich sutaszaszowych zszywańców, nienajświeższych już..., więc pokazuje teraz. Wybaczcie, jeśli się powtórzyłam, to nie moja wina, to wina braku słońca ;)
Jesień mnie dopadła, ta ponura, zimna i deszczowa... i powolnie dziubię igłą, stąd nowości rodzą się w bólach ;) Ale mogę Was mocno pozdrowić i podziękować za moc :)
I ostatnie, tylko moje :)
Słońca dla Wszystkich!
A ja się zastanawiałam z czym dobrać opal a tu proszę perełki :) prace dokładne jak zawsze pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne. Te czerwienie mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.reczniestworzone.blogspot.com
süper harikalar
OdpowiedzUsuńSame cuda, przy komplecie padłam:)
OdpowiedzUsuńte ostatnie miały być też moje , i co ? I nie wyszło :) Dużo słońca Ci życzę Madziu :)
OdpowiedzUsuń