piątek, 7 listopada 2014

Dostojnie konkursowo... ;)

Mili moli, stali zaglądacze i nowi... może pamiętacie, że jesień to niedobry dla mnie czas. Jakaś taka jestem... niewyraźna, ospała, bez pomysłu na cokolwiek. Stąd i moje obecności, zwłaszcza te z kilkoma słowami ode mnie nie są i nie będą częste, za co przepraszam. Za obecność Waszą  tutaj, mimo braku mojej własnej osobistej, bardzo dziękuję... :) To pocieszające w tych ponurych dniach. Bez szycia jednak nie może być, nawet jesienią ;)

Mili, poza pokazaniem dostojnego kompletu broszki z kolczykami na sztyftach, chciałabym Wam coś zaproponować... i będzie nagroda :) Bo olśniło mnie, resztkami działających komórek mózgowych, że zabawa jest dobra na wszystko :)






















A teraz... :)

                  Zapraszam Was do zabawy/konkursu. 

W związku z tym, że od dawna noszę się z zamiarem zmiany pseudonimu sutaszowego (co wiążę sie też ze zmianą logotypu) , proszę, aby chętni wymyslili je dla mnie. 
Wiem, że się nie znamy i tu może być trudność, ale i większe wyzwanie, i lepsza zabawa. Ja jestem otwarta :)))
1. W każdym razie chętnych zapraszam do proponowania nowego pseudo dla mnie z ewentualnym uzasadnieniem/wyjaśnieniem i wpisywania go w komentarzach.
 2. Zwycięska nazwa zostanie wybrana przeze mnie całkowicie subiektywnie. 
3. Wybrane pseudo przechodzi na moją własność, ale to nie oznacza, że będę z niego korzystała.
4. Ilość proponowanych pseudo przez jedną osobę jest nieograniczona.
5. Logo/nazwy znane już wszem i wobec nie będą brane pod uwagę.
6. Czlonkowie rodziny organizatora zabawy nie mogą uczestniczyć w konkursie.
7. Wyniki chciałabym ogłosić 6 grudnia, więc o komentarze z propozycjami proszę do 5 grudnia. Inne komentarze bez ograniczeń czasowych ;)
8. Poza tym będzie mi niezmiernie miło, jeśli zaprosicie do tej zabawy innych, informując o niej na swoich stronach/blogach, wykorzystujac poniższy obrazek...
9. I jeszcze słowo o nagrodzie, bo cóż to za zabawa byłaby bez niej :) 
Autor/ka wybranej przeze mnie nazwy otrzyma  wisior uszyty przeze mnie według jej/jego wskazówek :)


Chyba wszystko... . 
Jeśli coś jest niejasne, proszę alarmować, będę reagowała :)
Zatem... zaczynamy!!!




Do ... przeczytania :)))


P.S!!! (z dn.14 listopada)

Mili moi... w związku z moim wewnętrznym rozdarciem, które zaczęło się przechylać w jedną stronę, w dodatku poparte zdaniem Bluefairy i zerowym zainteresowaniem konkursem,  ogłaszam...

... zmianę celu konkursu!
Odwołuję poszukiwanie nowego logo.

Chętnych zapraszam do napisania kilku słów o sutaszu. O sutaszowej biżuterii.
O jakości, estetyce, popularności?
Czy znacie, czy widzieliście w realu, czy dotykaliście, czy nosicie, czy szyjecie?
Proszę o Wasze odczucia w tym temacie.

Wybiorę komentarz, który najbardziej trafi do mojego serca w jakiś, nieokreślony mi sposób.

Pozostałe zasady i nagroda się nie zmieniają.

Zapraszam serdecznie :)))

... i przepraszam za zamieszanie...

11 komentarzy:

  1. Kolczyki wyglądają genialnie, zresztą, cały komplet wygląda cudownie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mili moi, tak cieszę się, że zaglądacie zaciekawieni nowym postem, ale napiszcie mi, czy ten konkurs jest za trudny, niepoważny, czy nudny? A może nagroda nieodpowiednia... :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem absolutnie urzeczona Twoimi pracami, które są perfekcyjne. Niesamowicie łączysz kolory i zaklinasz sznureczki, sprawiając, że Twoje prace wyróżniają się spośród innych. Zaglądam do Ciebie od czasu do czasu, ale dopiero dziś dodałam do obserwowanych, po prostu pojęcia nie mam dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej.
    Twój konkurs jest jak najbardziej ok, a nagroda wspaniała, ale zadanie trudne. Nie dlatego, że tu same niekreatywne osoby zaglądają :) ale dlatego, że MaMania jest rozpoznawalna i zmiana na kolejną nazwę np. ze słowem Sutasz sprawi, że trudniej będzie Cię zapamiętać i łatwo pomylić. Zawsze możesz zacząć używać imienia i nazwiska co zrobiło wiele blogerek, jest to dobre rozwiązanie, wiele profesjonalistek je wybiera i wychodzi im na dobre. Ja nie zmieniałabym MaManii na inne pseudo. Pewnie nie takiej opinii się spodziewałaś, ale może inni mają odmienną.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła Bluefairy, powinnam Cię uściskać! Co wirtualnie czynię. Za tak miłe i otwarte słowa. I za napisanie tego, do czego ja się chyba nie przyznawałam, że pseudo mojego nie chcę zmieniać. Może infantylne, sklecone naprędce, ale w istocie swej zasadne, bo sutasz to taka mania Magdy :) Dziękuję Ci. I za cieszenie mnie swoimi wizytami, i za to, że sama pięknie tworzysz, i za to, że lubisz Pearl Jam :))) Tylko, co teraz? Chyba powinnam zmodyfikować istotę konkursu ;)

      Usuń
    2. Pearl Jam kocham, uwielbiam i czczę :))))
      Mnie się Twoje pseudo bardzo podoba bo tak naprawdę ma wiele znaczeń, w zależności jak je czytać, to bardzo fajne i trafione miano.
      Chyba będziesz musiała zmienić cel konkursu:)

      Usuń
  4. Zapraszam do doczytania wpisu powiększonego o "p.s.". Może tym razem przypadnie Wam do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że zainteresowanie konkursem nie było zerowe. Sama zaglądałam tu kilka razy szukając inspiracji do nowego logo, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Podpisuję się obiema rękoma pod tym, co napisała bluefairy! Dla mnie MaMania to określony i rozpoznawalny styl, wyróżniający się spośród innych swoim charakterem. Cieszę się, że zostaje tak, jak jest Sama nie będę musiała sobie na nowo w głowie niczego układać :)
    Co do sutaszu, to szyję. Daleko mi co prawda do Twojej perfekcji i nie wiem, czy kiedykolwiek ją osiągnę, ale staram się i wciąż uczę. Bardzo rzadko noszę. Jak spędzę te kilka lub kilkanaście godzin nad swoją pracą, to najchętniej położyłabym w szklanej gablocie i patrzyła od czasu do czasu. Wydaje mi się taki delikatny, choć w rzeczywistości naprawdę wiele potrafi wytrzymać :) Jeden z moich pierwszych naszyjników nosi mama i naprawdę dobrze wygląda, jak na warunki, które musi znieść - mama bardzo dużo podróżuje. Sutasz urzekł mnie kilka lat temu. Zobaczyłam taką biżuterię w jakimś sklepie jubilerskim i oniemiałam! Widziałam, że jest ze sznureczków tylko tajemnica jej wykonania strasznie mnie zaintrygowała. Szukałam wszędzie informacji o metodzie jej wykonywania, mimo, że nawet nie wiedziałam, jak się nazywa i w końcu znalazłam :) Tak się zaczęła moja przygoda, która, choć z przerwami, ale trwa do dziś. Nie wiem czemu, ale te misterne sploty kojarzą mi się z przepychem carskiego dworu w carskiej Rosji :D Niestety wciąż bardziej podobają mi się dzieła innych niż moje własne.
    P.S. Dołączam do grona wielbicielek Pearl Jam - muzyka mojej młodości :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. A mój komentarz zniknął :-( Ja uwielbiam sutasz... Nigdy nie widziałam na żywo, nie dotykałam, nikt z moich znajomych nie ma sutaszowej biżuterii. Sama nie potrafię tworzyć takich cudów (raz próbowałam i stwierdziłam, że brakuje mi do tego talentu :-D ) i tylko podziwiam cudze dzieła... I marzę o tym, by kiedyś stać się posiadaczką choć małego elementu z biżuterii sutasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj! Masz idealny pseudonim - zakręcony i z pazurem - zupełnie jak Twoje sutasze! ;)
    Ale rozumiem chęć zmiany, sama ciągle się nad podobną kwestią zastanawiam, czy by nie zmienić blogowego zawołania... To chyba dobry objaw - bo znaczy, że próbujemy siebie i swoją twórczość redefiniować, przyglądamy się sobie i swoim dziełom, nie osiadamy na laurach.

    Dla mnie początkowo sutasz był oczarowaniem, potem wyzwaniem, dalej walką z własną niechęcią do igły i nitki. Potem dalszym etapem zmagań warsztatowych, często okupionych krwią (ach, te ostre igły..). Każdy mały sukces to ogromna satysfakcja. Cały czas szukam własnego stylu i pewnie jeszcze trochę sznurków upłynie, zanim go znajdę ;) No i zawsze czyjeś prace podobają mi się bardziej, niż moje własne. Twoimi sutaszami jestem zachwycona!!

    Estetyka, jakość i popularność.
    Popularność sutaszu rośnie, ale niestety świadomość tego, jak bardzo jest pracochłonny - nie. Rękodzieło nie jest w naszym kraju tak doceniane i wyceniane, jak na to zasługuje. Estetyka - to kwestia gustu. Ktoś woli krzykliwe, folkowe stylizacje, ktoś inny elegancki minimalizm. Jak ze wszystkim innym ;) Jakość - to ważna kwestia, szczególnie jeśli sprzedajemy swoje dzieła. Ale nawet tylko je nosząc lub dając w prezencie - nie mogłabym w sposób "negatywny" promować własnej twórczości. Wiadomo, że każda z nas ma w swych zbiorach jakieś "potworki Frankensteina", kiedy dopiero szlifowałyśmy technikę ;) I niech będą one w tej szufladzie, a nie "na afiszu", wspominajmy i oglądajmy je sobie z rozrzewnieniem/zażenowaniem/rozbawieniem :)

    Pearl Jam? Jestem na TAK!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam - podlinkowany baner u mnie na sutasz-agi.blogspot.com :)

      Usuń